Skradzione laleczki - Ker Dukey & K Webster
Tytuł: Skradzione laleczki
Autor: Ker Dukey & K. Webster
Wydawnictwo: Niezwykłe
Autor: Ker Dukey & K. Webster
Wydawnictwo: Niezwykłe
Już jutro premiera "Zaginionych laleczek", drugiego tomu niesamowitej serii thrillerów psychologicznych autorstwa Ker Dukey i K. Webster. Nie czekałabym jednak na tę książkę, gdyby nie to, że pierwsza część - "Skradzione laleczki" porwała mnie na całego!
Dwanaście lat przed głównymi wydarzeniami czternastoletnia Jade oraz jej młodsza siostra Macy zostają uprowadzone przez z pozoru normalnego mężczyznę, Benny'ego. Z czasem staje się on oprawcą, potworem, osobą, która włada życiem porwanych sióstr. Po czterech latach Jade udaje się uciec. Z jedną myślą: uwolnić siostrę. Czy jej się to uda? Tym bardziej, że w okolicy dochodzi do zaginięć młodych dziewczyn. Czy możliwe jest to, że Benny wrócił? Czy to może tylko urojenia?
Przyznam szczerze, że niesamowicie podobała mi się ta książka. Dawno nie czytałam tak dobrego thrillera psychologicznego, który sprawił, że z niepokojem chodziłam po własnym mieszkaniu. Autorki stworzyły fabułę, która z pozoru normalna i niczym się nie wyróżniająca, stopniowo wprowadzała nas w mroczną aurę. Moim zdaniem nic w "Skradzionych laleczkach" nie było przypadkowe, a każdy ruch bohatera, każde zdanie wypowiedziane w książce, miało sens. Niewiele osób tak potrafi, tak więc dla Autorek - wielki plus.
Na uwagę zasługuje również to, w jaki sposób Autorki przedstawiły historię Jade. Z jednej strony, przeżywamy historię dorosłej już kobiety, która za wszelką cenę stara się znaleźć swoją siostrę, z drugiej, natomiast, odkrywamy kulisy porwania sióstr oraz tego co główna bohaterka czuła i czego doświadczała. Wraz z kolejnymi kartkami książki możemy zastanawiać się nad jej zachowaniem, czasem jego racjonalnością czy też próbować zrozumieć dlaczego postępowała w taki sposób. Cieszę się, że rola ofiary została pokazana w taki, a nie inny sposób. W naszej rzeczywistości częste jest bowiem zjawisko syndromu sztokholmskiego, a ofiary nierzadko przywiązują się do swojego oprawcy. Czy tutaj nastąpiło to przywiązanie? Tego nie zdradzę, ale sposób postępowania Jade, jej walki ze sobą i ze swoimi słabościami, jest niesamowicie realistyczny.
Sama Jade jest również ciekawie zarysowaną postacią. W głównej mierze możemy poznawać jej odczucia, wpływ jaki wywarło na niej porwanie, a przede wszystkim jak to się ma do tworzonych przez nią relacji z innymi osobami. Co najważniejsze, zachowanie Jade oraz jej charakter sprawiają, że wydaje się być zwykłą dziewczyną z sąsiedztwa, którą mogłaby być dla każdego z nas. Przez to, książka była dla mnie dużo bardziej groźna, no bo przecież jak to jest, że kogoś tak normalnego i dobrego może spotkać tyle zła?
To już czwarta dziewczyna, która pojawiła się tu i odeszła do lepszego świata.
Nie mogę przestać się zastanawiać, dlaczego my nadal żyjemy?
Zachował nas.
Trzyma nas w zamknięciu.
Osobno.
Bo mamy być samotne i pragnąć jego uwagi.
Wyposzczone przez niewygody i brak ludzkiego kontaktu.
Podobało mi się też to, w jaki sposób został przedstawiony Benny, czyli oprawca. Zazwyczaj sprawcy opisywani są jako odludkowie, potwory, którzy za "normalnego" życia zachodzili ludziom za skórę czy też mieli coś z psychopaty. Tutaj tak nie jest. Benny jest zwykłym, normalnym człowiekiem, od którego wręcz bije dobroć, który wzbudza sympatię. I tak właśnie ma być. Wyobrażacie sobie by małe dziecko chętnie podeszło do kogoś, który na pierwszy rzut oka sprawia, że chcemy uciekać? Myślę, że nie :).
Podsumowując - cudowna książka, niesamowita atmosfera, napięcie milion, ciekawi bohaterowie, zwroty akcji i... CO ZA ZAKOŃCZENIE. "Skradzione laleczki" to książka, którą każdy miłośnik thrillerów psychologicznych powinien przeczytać. Obowiązkowo. Oby "Zaginione laleczki" były jeszcze lepsze! (Da się?)
Ocena: 9,5/10
Komentarze
Prześlij komentarz