Cztery płatki śniegu - Joanna Szarańska
Tytuł: Cztery płatki śniegu
Autor: Joanna Szarańska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Wszystko to możemy znaleźć w "Czterech płatkach śniegu" Joanny Szarańskiej. Pomimo, iż Święta już dawno minęły (chociaż u mnie w domu nadal stoi choinka), to myślę, że jest to lektura, którą można czytać w każdym czasie. Kto bowiem nie lubi oderwać się od dnia codziennego i uciec od pracy, problemów i zmartwień? Szczególnie, gdy w zanadrzu mamy taką lekturę - ciepłą, rodzinną i pełną wartościowej treści.
"Cztery płatki śniegu" to historia, w której poznajemy bardzo wielu różnych bohaterów. Wszyscy są mieszkańcami małego miasteczka, a większość z nich mieszka w jednym budynku. Niezwykle podobała mi się ta różnorodność postaci. Poznajemy panią Michalską - strażniczkę budynku, która wraz ze swoją miotłą stanowi postrach niejednego przechodnia, Zuzannę i Kajetana - przesympatyczne małżeństwo, które na skutek kilku przypadkowych niedomówień stoczy niesamowitą walkę pt. "kto kogo szybciej i sprawniej przyłapie na zdradzie", Annę i Waldemara, których zachowania sprawiały, że śmiałam się pod nosem (a czasem i na głos), wywołując przy tym dziwne spojrzenia pasażerów tramwaju, Monikę i Jakuba, którzy musieli się zmierzyć nie tylko z własnymi słabościami, ale i teściową, czy też uroczą Stasię, która nie mogła pogodzić się z nadanym jej przez rodziców imieniem. Do tego dochodzą inne osoby - Ksiądz Wojtek, Maciej, mama Stasi itd. - tak naprawdę każda z osób wnosi bardzo wiele do stworzonej przez Autorkę fabuły, historia każdego z bohaterów stanowi lekcję dla czytelników.
Kiedy zaczynałam czytać tę książkę, nastawiałam się na lekką, przyjemną lekturę, dzięki której szybciej minie mi czas w podróży. Nie zawiodłam się, ponieważ "Cztery płatki śniegu" są napisane w przystępny sposób, powodujący, że książkę czyta się ekspresowo. Nie spodziewałam się jednak tego, że stworzona historia tak bardzo mnie zaintryguje, a momentami mocno wzruszy. Autorka poruszyła w książce wiele problemów, z którymi spotykają się współczesne rodziny. Co więcej, opisała to z wielu perspektyw - dziecka i matki, męża i żony, synowej i teściowej itd. Dzięki temu, można było na poszczególne wątki patrzeć oczami różnych bohaterów, różnych stron danej sytuacji. Moim zdaniem to pokazało jedno - naprawdę warto ze sobą rozmawiać :) Ile sytuacji można byłoby uniknąć, gdyby zamiast snuć wszelkiej maści intrygi, ludzie po prostu zamieniliby ze sobą kilka zdań. Niby proste... a jednak trudne. Wydaje mi się, że dzięki tej książce, zaczęłam więcej mówić o tym co myślę i czuję, zamiast dusić wszystko w sobie. Mam nadzieję, że wyjdzie to na dobre zarówno mnie, jak i moim bliskim :)
Autorka w "Czterech płatkach śniegu" (przynajmniej w moim odczuciu) pokazała, że najważniejsza jest więź między ludźmi. I nie jest istotne to czy jesteśmy dla siebie rodziną, przyjaciółmi czy sąsiadami. Warto jest czasem spojrzeć na drugiego człowieka i zatrzymać się przy nim na dłużej. Być może dzięki temu zmienimy czyjeś życie. Oczywiście na lepsze.
Opisując książkę nie mogę nie wspomnieć o tym, co najbardziej mnie poruszyło, czyli historia pani Michalskiej. Wstyd się przyznać, ale sama czasem myślałam, że denerwują mnie starsi ludzie, bo wtykają nos w nie swoje sprawy i muszą wszystko o wszystkim wiedzieć. Nie wpadłam na to, że po prostu są samotni, a takie "wścibstwo" to ich sposób na podtrzymanie relacji z innymi. Po lekturze od razu zadzwoniłam do swojej babci. Żeby pamiętała, że nie jest sama.
Podsumowując, "Cztery płatki śniegu" to lektura, którą mogę polecić każdemu, niezależnie od wieku. Książka jednocześnie bawi i wzrusza. To był naprawdę mile spędzony czas :)
PS Nic mnie tak mocno nie rozbawiło jak skrupulatne notatki Waldemara na temat cen w sklepach :)
"Sekretem Waldemara Jurczyka był starannie opracowany plan zakupów, który nie przewidywał żadnych odstępstw. Mężczyzna skrupulatnie notował wszystkie niezbędne sprawunki (wychodził z założenia, że tylko takie mają być realizowane) i wydatki. Kolekcjonował gazetki promocyjne wszystkich sklepów i dokładnie je porównywał, aby wytypować najkorzystniejsze oferty. Nie wahał się przejść kilku kilometrów do położonego na obrzeżach miasta dyskontu tylko dlatego, że kilogram cukru był tam dwadzieścia groszy tańszy."
Ocena: 9/10
Ta książka była ok, ale nie wyrwała na mnie wrażenia "wow" :)
OdpowiedzUsuń