Tajemnica domu Helclów - Maryla Szymiczkowa
Tytuł: Tajemnica domu Helclów
Autor: Maryla Szymiczkowa
Wydawnictwo: Znak Literanova
Dzisiaj opowiem o książce, która urzekła mnie już od pierwszych stron. Długo się zabierałam do jej przeczytania, ale jak już mi się udało, to nie mogłam się od niej odkleić. Myślę, że to wszystko za sprawą głównej bohaterki, której w żaden sposób nie da się podrobić. Profesorowa Szczupaczyńska jest jedyna w swoim rodzaju :).
Autor: Maryla Szymiczkowa
Wydawnictwo: Znak Literanova
Dzisiaj opowiem o książce, która urzekła mnie już od pierwszych stron. Długo się zabierałam do jej przeczytania, ale jak już mi się udało, to nie mogłam się od niej odkleić. Myślę, że to wszystko za sprawą głównej bohaterki, której w żaden sposób nie da się podrobić. Profesorowa Szczupaczyńska jest jedyna w swoim rodzaju :).
Akcja powieści rozgrywa się w XIX-wiecznym Krakowie, który przedstawiony jest w niezwykle urokliwy sposób. Miasto i zwyczaje jego mieszkańców poznajemy poprzez codzienne perypetie Profesorowej, która musi sobie radzić z wciąż zmieniającymi się służącymi, rywalizować z "ulubioną" kuzynką Józefą Dutkiewiczową i starać się trafić do krakowskiej śmietanki towarzyskiej. Nie jest to takie proste, tym bardziej, że w znanym Domu Helclów zaginęła jedna z pensjonariuszek. Profesorowa rozpoczyna śledztwo - przecież nikt tak jak ona nie potrafi rozwikłać całej zagadki... :)
Głównym atutem książki są przede wszystkim jej bohaterowie. Jak już wspomniałam wyżej, Profesorowa Szczupaczyńska jest wyjątkowa, a jej charakter potrafi niejednego zachwycić (i zdziwić). Profesorowa dostarczała mi wiele powodów do śmiechu, szczególnie gdy próbowała wpłynąć na siostrę Alojzę i uzyskać od niej szereg informacji. W ogóle Profesorowa i jej wszelkie pomysły sprawiały, że widziałam w niej trochę babcię mojego narzeczonego (mam nadzieję, że tego nie czyta, chociaż jest to komplement :D). Wyobrażałam sobie ją w tej roli i przez to jeszcze bardziej podobała mi się ta postać. Profesorowa Szczupaczyńska jest bowiem idealną babcią dla chłonących zagadek i przygód wnucząt - wścibska, dociekliwa i przezabawna :).
Mordowanie kucharek w czasach, kiedy tak trudno o służbę z prawdziwego zdarzenia,
kiedy do pracy zgłaszają się same garkotłuki, nieumiejące odróżnić szparaga od sznurka,
wydawało się Szczupaczyńskiej nie tylko zbrodnią, ale i aktem oburzającego marnotrawstwa. Rozluźniła sznureczki aksamitnej pompadurki, wyjęła z niej kajecik i zapisała...
Również inni bohaterowie powieści są ciekawie skonstruowani, a każdy z nich wnosi coś od siebie do stworzonej historii. Nie ulega wątpliwości, że są to postacie drugoplanowe, jednak nie wyobrażam sobie tej książki bez siostry Alojzy czy Franciszki.
Kolejnym plusem są tytuły poszczególnych rozdziałów. Przyznam szczerze, że bardzo podobał mi się wstęp, że czytam rozdział X, w którym dowiadujemy się... Jest to interesujący zabieg, który spotkałam ostatnio chyba w podstawówce, czytając jedną z lektur. Dodatkowo, język jakim posługują się Autorzy (tak, jest ich dwóch! O tym niżej) jest niezwykle dopasowany do realiów, w jakich rozgrywa się akcja książki, a co więcej, jest poprawny i przejrzysty. Dzięki temu można się poczuć tak jak w XIX wieku, a książkę czyta się bardzo szybko.
No i Kraków. Jako że mieszkałam w tym mieście blisko 6 lat, to z przyjemnością towarzyszyłam Profesorowej w spacerach po nim, wyobrażając sobie co i gdzie się wydarzyło. Dzięki temu, że znam Kraków bardzo dobrze, z jeszcze większym entuzjazmem mogłam przeżywać wydarzenia powieści.
Minusy? Dla mnie nie ma, choć osoba, która liczyłaby na kryminał trzymający w wielkim napięciu, może się zawieść. Według mnie była to świetna komedia kryminalna, która może nie wbija w fotel, ale bawi i interesuje. Samo zakończenie bardzo mi się podobało i jak dla mnie było zaskakujące. Fabuła, a właściwie proces rozwikłania zagadki i przedstawienie finału przypominało mi "Morderstwo w Orient Expresie" Agathy Christie. To oczywiście na plus :)
Na koniec ciekawostka! Maryla Szymiczkowa to jak czytamy na odwrocie książki: wdowa po prenumeratorze "Przekroju" w twardej oprawie, królowa pischingera, niegdysiejsza gwiazda Piwnicy pod Baranami i korektorka w "Tygodniku Powszechnym". Dziś co niedzielę po sumie w Mariackim można ja spotkać na kawie u Noworola, a wieczorami do niedawna w Nowej Prowincji... I jak tu nie kochać tego pomysłu :)? Do życia Marylę powołali Jacek Dehnel i Piotr Tarczyński - brawo, naprawdę świetny pomysł :)
Z niecierpliwością czekam na wolny czas, kiedy będę mogła sięgnąć po "Rozdartą zasłonę", czyli drugą część serii o Profesorowej. A 4 lipca 2018 roku premiera trzeciej części - "Seans w domu egipskim"!
Ocena: 9/10
Komentarze
Prześlij komentarz