Mój przyjaciel kot - Britt Collins
Tytuł: Mój przyjaciel kot
Autor: Britt Collins
Wydawnictwo: Kobiece
Książka, o której dzisiaj opowiem, jest lekka, łatwa i nawet przyjemna. Mnie specjalnie nie porwała, ale jeśli lubicie w miarę wzruszające historie o przyjaźni człowieka z kotem, to ta powieść będzie jak znalazł :)
Ocena: 5/10
Za egzemplarz dziękuję:
Autor: Britt Collins
Wydawnictwo: Kobiece
Książka, o której dzisiaj opowiem, jest lekka, łatwa i nawet przyjemna. Mnie specjalnie nie porwała, ale jeśli lubicie w miarę wzruszające historie o przyjaźni człowieka z kotem, to ta powieść będzie jak znalazł :)
O czym jest książka? Michael King, bezdomny alkoholik, któremu życie mocno dało w kość, pewnej nocy przygarnia maleńką kotkę. Z początku wydaje mu się, że jest to chwilowa znajomość, jednak kotka za nic w świecie nie chce się z nim rozstać. Mężczyzna przeznacza ostatnie swoje pieniądze na jedzenie oraz leki dla kotki i nadaje jej imię Tabor. Od czasu przygarnięcia kotki życie Michaela się zmienia. Ludzie przestają go omijać szerokim krokiem i krzywo na niego patrzeć. Mała Tabor sprawia, że Michael zaczyna być zauważany przez innych. Wspierają go, uśmiechają się do niego i chcą pomagać. Z czasem jednak zimne Portland przestaje być odpowiednie dla bezdomnego i jego kotki. Wyruszają razem ku słonecznej Kalifornii... I zaczyna się przygoda.
W międzyczasie Ron zgubił swoją ukochaną kotkę Matę. Podejrzewa o kradzież swojego sąsiada, który nie cierpi zwierząt i najchętniej by się ich wszystkich pozbył. Gdzie jest Mata? Czy jest bezpieczna?
Pod jego nieobecność kotką opiekował się Stinson, kontynuując poszukiwania właściciela Tabor. Jeden z ich bezdomnych kolegów, Szalony Joe, próbował im w tym dopomóc na Facebooku, publikując status "Co zrobić, gdy przyczepia się do was zabłąkana kotka, która nie chce odejść?"
Ktoś skomentował: "Przygarnąć ją, kretynie".
Książka była sympatyczna, to chyba najlepsze słowo na komentarz. Rozczulająca (w zamyśle) historia bezdomnego, który odnalazł sens życia przygarniając maleńką kotkę. Wspólne podróże i przygody bardzo ich zbliżają i można powiedzieć, że stają się najlepszymi przyjaciółmi. W czasie gdy okazuje się, że kotka ma wszczepiony chip identyfikacyjny (nie spoileruję, to jest na okładce ;)), a właściciel bardzo tęskni za swoją zgubą, Michael będzie musiał podjąć bardzo trudną decyzję. Czy rozstać się ze swoją przyjaciółką, która tak bardzo odmieniła jego życie?
Niestety jak dla mnie powieść była zbyt przewidywalna, bo przecież wszyscy oczekują wielkiej przemiany głównego bohatera i dobrego zakończenia. Po przeczytaniu stwierdzam, że książka ani mnie nie porwała ani nie zdenerwowała. I to chyba najgorsze z możliwych. W sumie nawet nie mam pomysłu co dalej pisać. Nie dlatego, że nie mam weny. Tylko najtrudniej pisze się o książkach, które nie wywołały żadnych emocji (chociaż powinny).
Wszystko było takie nijakie. Opisy nijakie. Bohaterowie nijacy. I historia, choć ciekawa, też była przedstawiona w sposób nijaki. Nie wiem, może tylko ja mam takie odczucia, a dla innych była to porywająca powieść, ale no cóż, takie moje zdanie.
Dlatego, nie zachęcam, ale też nie odganiam od czytania. Sami zdecydujcie :).
Ocena: 5/10
Za egzemplarz dziękuję:
Bardzo chciałam przeczytać tę książkę, teraz zaczęłam się zastanawiać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
domiczyta.blogspot.com
Jeśli chcesz się relaksować, to nie rezygnuj :) Może Tobie bardziej przypadnie do gustu ! Pozdrawiam:)
Usuń